Bieganie w mieście vs. w lesie

Biegaliście kiedyś w lesie? Nie w parku, ale w samym lesie? Nie? To straszna strata, którą naprawdę wypada nadrobić.

 Bieganie to strasznie modny sport, także na ulicach zobaczymy bardzo wielu ludzi, którzy truchtają z nogi na nogę. To świetny objaw, nawet kiedy ktoś robi to tylko po to, aby o tym opowiadać i  się chwalić to i tak pozytywnie odbiję się to na jego zdrowiu. Zarobią też firmy, szczególnie te zajmujące się dystrybucją butów, ale dodajmy do tego inne gadżety i mamy cały komplet. Dzisiejsza notka, kolejna z tych, które opowiadają o bieganiu będzie dotyczyła mojego wczorajszego przeżycia, a mianowicie pięciokilometrowej trasy w samym środku lasu.

Po pierwsze ŚWIERZE POWIETRZE! Jakże się go dzisiaj nie docenia. Mieliście taką sytuację, że kiedy wyjeżdżamy do lasu, albo na prawdziwą wieś to nawet lepiej się oddycha? Nie dziwne, brak ciężkich pierwiastków i dodatkowe otoczenie zielenią wpływa na to, że tlenu wokół jest o wiele więcej. Łatwiej się oddycha i jest więcej przyjemności, dodatkowo udowodniono, że las koi nerwy. Czuję się odstresowana.

Po drugie BRAK HAŁASU! Kiedy żyjemy w mieście wciąż otacza nas szum, może nawet go ignorujemy, może przechodzimy obok obojętnie, jednak nasza głowa zapewne doskonale go rejestruje, co objawia się zazwyczaj wieczornym zmęczeniem. Sama nie mieszkam w wielkiej agromeracji, ale obok niej, natomiast jak już tam pojadę to w korku ciężko otworzyć okno taki wszędzie panuje hałas. W lesie jest natomiast niemal absolutna cisza, a naturalne dźwięki nie są dla uszu, aż tak nieprzyjemne. Nawet mi nie przyszło do głowy, aby słuchać głośno muzyki. Ba! Była mi ona niemal wcale niepotrzebna.

Po trzecie PODŁOŻE! Biegając w mieście wciąż "walimy" stopą w beton, do czego ona nie jest zdecydowanie przystosowana. W lesie biegnie się miękko i można wyczuć pewną naturalność. Podłoże nie jest też proste i monotonne dzięki czemu musimy uruchomić inne ścięgna, których na asfalcie nie używamy.
Po lesie biegnie się pod tym względem jednak nieco ciężej, ponieważ trzeba uważać pod nogi, więcej jest wzniesień i zbiegania z górki, nie łatwe jest pokonywanie piasków, które zwalnia tempo. Zajęło mi to jednak czas, przez co mniej myślałam o tym, że jestem zmęczona. 

Po czwarte PARK i LAS TO COŚ INNEGO! Biegam ścieżką rowerową przy której rosną drzewa i niema zbyt wielu domów, miejscowość liczy sobie 15tysięcy mieszkańców. Wydawałoby się porównywalne, a jednak tak zupełnie inne.


Po piąte KOBIETY MAJĄ GORZEJ! Broń Boże pchać się do lasu samej! Naprawdę nie warto ryzykować, dlatego o ile panowie sami biegają na takich terenach my raczej wybieramy miejskie zakątki i słusznie, przecież nie chcemy, aby coś nam się stało. Ja byłam w moim ukochanym i choć normalnie nie umiem z nim biegać to poszło mi całkiem nieźle. Zawsze pamiętaj, aby wziąć ze sobą ochroniarza! Takie czasy.

Po szóste DZIKIE ZWIERZĘTA! One raczej nie powinny być żadnym problemem, ponieważ stronią od ludzi, chyba że mówimy o dzikach. Zresztą znów na wsiach pojawia się problem bezpańskich psów.

Po siódme CZUJĘ SIĘ NATURALNIE! Jakby las był stworzony dla mnie, a ja do lasu.

Po ósme BRAK ZACZEPIAJĄCYCH LUDZI! "A co się stało", "a czemu biegasz?", "dawaj, dawaj", zawsze w momentach kiedy naprawdę nie chce Ci się nic mówić, a już tym bardziej wdawać w beznadziejną dyskusję.

Po dziewiąte TYLKO JA I JA! Harmonia, spokój, nic nie istnieje, problemy uciekają, myśli o wszystkim niepożądanym też. Pustka, którą ciężko osiągnąć gdziekolwiek indziej.

Po dziesiąte OBOJĘTNIE JAK WYGLĄDAM! To dla mnie ważny aspekt. W mieście zawsze kontroluję, czy nie zrobił mi się zbyt duży dekolt, czy czasem nie jestem nieestetycznie spocona pod pachami, czy nie spłynęło mi trochę makijażu. Szczególnie kiedy ludzie patrzą z zaciekawieniem, a nie okłamujmy się patrzą - szczególnie kobiety.



Bardzo Was przepraszam, że moje notki nie są dopracowane i fajne. Mam zawsze pomysł wydaję mi się super, a kiedy już kończę to wydaję mi się, że wyszło bezosobowo. Poświęcam temu mniej czasu, bo borykam się ze swoimi problemami, a to już nie jest ten blog, na którym bym to opisywała.


17 komentarzy:

  1. Ja się czuję jak najbardziej komfortowo a nie biegam w lesie (o ile biegam), tylko w takim skwerku z zielenią - w żadnym wypadku nie zmieniłabym tego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Reprezentuje refleksje na temat fit blogów..Liczę na wsparcie, opinie i obecność => www.dzisiejsza-nadzieja.blogspot.com

      Usuń
  2. Ja preferuję las :) Lubię pobiegać w samotności - to czas tylko i wyłącznie dla mnie. Nikt i nic mi nie przeszkodzi. Kilka razy biegłam drogą prowadzącą na rynek i ciagle czułam adrenalinę: a to ktoś idzie, to ktoś jedzie, o! gapią się! Nie mogę powiedzieć czy to było gorsze, było poprostu całkiem inne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mi narobiłaś ochoty na bieganie w lesie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. spłynęło makijażu? to biegasz pomalowana?
    jeśli chodzi o las, to faktycznie wszystkie te odczucie, które opisałaś, są mi bliskie, uwielbiam biegać w lesie, cisza, relaks i wytchnienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bez makijażu nie wystawiam nosa za drzwi niestety.Nie chciałabym straszyć ludzi.

      Usuń
  5. To, że nikt nie patrzy to ogromny plus, z przyjaciółką od razu wybrałyśmy do biegania tereny leśne, właśnie z tego powodu :) można się w nich zakochać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdybym miała blisko las codziennie byłabym w nim gościem, a tu trzeba biegać po mini parku i chodnikach przez co moje kolano coraz bardziej mnie nienawidzi :(

    OdpowiedzUsuń
  7. zainspirowałaś mnie, już nawet spytałam chłopaka czy pobiegamy po lesie ;) Wiec jak tylko się nadarzy okazja ( w środku krakowa nie znajdę lasu ;P ) to na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja nie biegam, bo nie mogę ze względów zdrowotnych, ale myślę że w lesie jest o wiele przyjemniej :) mam nadzieję że szybko rozwiążesz osobiste problemy :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mieszkam w małej miejscowości, jest tu cicho i spokojnie, więc biegam nad rzeką. Zazwyczaj kiedy jest już całkiem ciemno. Jest to pewnie trochę niebezpieczne, ale nie boję się. Biegam właśnie w pobliżu lasu, ale do lasu sama bym raczej nie weszła.

    Pzdr :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mieszkam zaraz obok lasu i nie mam problemu z bieganiem. Fajnie, że motywujesz ludzi ;)Myślę, że wreszcie się wezmę za siebie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, zacznę od tego, że lubię Twój blog i wcale nie uważam Twoich notek za "niedopracowane", zwłaszcza ta ostatnia b. mi się podoba.
    Uwielbiam leśne i polne ścieżki - im bliżej natury tym lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja często korzystam z tras mieszcżcych się gdzieś w lesie. Obecnie biegam na trasie "Między mostati" we Wrocławiu.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja tylko widzę jedną wadę biegania po lesie...małe i bzyczące, czyli komary, u mnie jest ich mnóstwo

    OdpowiedzUsuń
  14. po tak malowniczej ścieżce w lesie to ja bym pobiegała :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie wiem czy po ostatnim wydarzeniu jakie miało miejsce odwazyłabym się biegac po lesie ...

    OdpowiedzUsuń