Czasopisma

    Korzystając z możliwości odprężenia się, zanim pojadę na egzamin postanowiłam poświęcić czas na notkę.
   W tym miesiącu zgodnie z postanowieniem wybrałam się do sklepu po jakąś gazetę tematyczną. po niedługim namyśle wybrałam "Women'sHealth", mój narzeczony wziął "Bieganie", ale oczywiście podzielił się nim ze mną i dzięki temu miałam okazję coś tam z tego poczytać. Zacznijmy od cen. Kiedy chcemy kupić sobie pisemko do swobodnego poczytania w tramwaju (ok, dobra nie jeżdżę komunikacją miejską) to mając w kieszeni trzy złote trudno się na coś zdecydować taki mamy szeroki wybór - pomijając oczywiście poziom zaciekawienia taką "literaturą". W przypadku gazet tematycznych, kiedy nie masz co najmniej dziesiątki to nie warto fatygować się w stronę kiosku. 

 

     Zacznijmy od mojej gazety, czyli Woman'sHealth. Bardzo głośna premiera mająca podobno sprawdzić czy my, kobiety matki-polki-wyzwolone jesteśmy gotowe na nowatorskie pismo. Więcej o sprawach dotyczących gazetki i przyszłych wydań możecie przeczytać tutaj: klik.   
    Wracając do subiektywnego spojrzenia na pismo czy na nowatorstwo jesteśmy gotowi nie wiem, ale chyba czuję pewien niedosyt (czyli nie jestem gotowa). W saloniku prasowym byłam zafascynowana. Ładna okładka, kolorowe obrazki, piękne zdjęcia. Cud, miód i orzeszki - dodatkowo całkiem sporo stron za osiem złotych. Zaczęłam ją przeglądać już będąc w drodze do domu. Otwierając je trzeba się nastawić na typowo kobiecą formułę i nie wiem dlaczego, ale oprócz dokładnie 33 stron reklam nie zobaczyłam niczego dla mnie odkrywczego. Listy czytelniczek, ciekawski, krótkie treningi, wywiad z gwiazdą numeru, artykuł o tłuszczach - swoją drogą całkiem ciekawy, moda, trening last minute, 44 recenzje kosmetyków, jadłospis na siedem dni dla zapracowanych kobiet, wzór na płaski brzuch - bardzo dużo wiedzy związanej z biologią, kilka stron o skórze, ciekawe potrawy z pięknymi zdjęciami, 28 dni fajnego seksu [????] - czyli dziesięć stron o strefie intymnej, kolejne dziesięć narzucające nam jakieś postanowienia, kosmetyki, kosmetyki, kosmetyki... 
    Bardzo wiele stron po prostu przekartkowałam. Robi sie to szczególnie wtedy kiedy ktoś nie jest fanem całej gamy kosmetyków, niema dwudziestu balsamów w łazience, ani nie smaruje się kremem w filtrem. Do rzeczy godnych uwagi zdecydowanie zaliczyłabym artykuły do poczytania, czyli ten o tłuszczach i drugi o płaskim brzuchu. Oprócz tego wywiad zrobiony jest całkiem dobrze. Warto zajrzeć do jadłospisów i ciekawostek, no i pooglądać zdjęcia. Pismo jest dopracowane genialnie pod względem estetyki.
    Co mnie od raziło?  Ponad pół gazety o kosmetykach i bardzo banalne treningi. Spodziewałam się zobaczyć jakieś fajne, inspirujące ćwiczenia, a tu nici. Niestety też materiał do czytania skończył mi się bardzo szybko, a dawkowałam sobie tą przyjemność całkiem rozsądnie. Widać taka formuła, nastawiona na to, aby przejrzeć kilkanaście stron w czasie przerwy na kawę.     


    Kiedy P. wybierał gazete dla siebie bardzo zdziwiłam się, kiedy sięgnął po bieganie. Ja pewnie wybrałabym popularnego Runnersa, szczególnie kusił mnie ten za 19złotych, który zawiera wszelką wiedzę dla początkujących biegaczy.  O tym jak dobrego wyboru dokonał przekonałam się dwa dni później, kiedy skusiłam się, aby ją otworzyć. 
      Bieganie jest znacznie cieńsze, ale czyta się o wiele dłużej. Nie obyło się oczywiście bez reklam, ale są one jakoś mniej kłujące w oczy. Oprócz tego to naprawdę dobra czytanka, jeżeli ktoś lubi inspirować się osobami, które odnoszą jakiś sukces. Co odnalazłam dla siebie? Artykuł o kolce, poczytałam o zasadzie przeciążenia, odnowy i adaptacji, o odżywianiu, o pulsometrze, znalazłam kilka krótkich informacji dla amatora (w Women's taka porcja tekstu z ciekawostkami była rozbita na 6 stron), dowiedziałam sie conieco o strategiach treningowych, przeczytałam o biegaczach, oprócz tego niesamowicie zaciekawił mnie artykuł o tytule "Wycieniowani za bardzo", gdzie pisze się o przesadnym odchudzaniu biegaczy, co mnie naprawdę zaskoczyło, ponieważ myślałam, że takie zależności nie istnieją. Osobiście bieganie ciągnie mnie w drugą, zdrową stronę. 
    Właściwie przewinęłam tylko część o triatlonie, bo ta forma wysiłku akurat mnie nie interesuje. Cena: 11złotych. Szczerze pocelam.

 

  A jak to wygląda u Was? Kupujecie takie pisma, polecacie coś?

17 komentarzy:

  1. polecam runnersa, cała masa ciekawostek i ogrom informacji o bieganiu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tej pory widziałam tylko to czasopismo dla facetów. Będę musiała zobaczyć te dla kobiet, bo to nowość. Ciekawe, ciekawe... ;P
    P.S. Nie jestem znów taka wyjątkowa...

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam się skusić na Women's health, ale pooglądałam w Empiku i stwierdziłam, że nie będę wydawać pieniędzy skoro równie dobrze można przeczytać wydanie online. A w Twoim porównaniu widać znaczną różnicę co warto, a co nie warto kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To subiektywne zdanie. Oczywiście w moim mniemaniu "Bieganie" jest lepsze, ale zależy jakiego rodzaju pisma się szuka i co kogo interesuje.

      Usuń
  4. Co prawda nie kupuję takich czasopism, ale zawsze w tych dla kobiet irytuje mnie duża ilość reklam ;/

    Dziękuję :) na co dzień się nie maluję ;)tylko od święta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też nie kupuję takich gazet... Zresztą rzadko czytam gazety, raczej wolę książki, albo internet :) Kiedyś przeglądałam męską wersje- Men's Health i nie przypadła mi do gustu... Widac, po Twopim opisie,że ta "Babska" tez taka średnia. ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie kupowałam do tej pory takich gazet ale myślę że przy najbliższej okazji skuszę się na "bieganie" nie jest droga a można się dużo dowiedzieć. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedyne pismo tego typu jakie kupowałam to "Shape" i głównie ze względu na płyty z ćwiczeniami. WH jest Twoim zdaniem lepsze od "Shape"?

    OdpowiedzUsuń
  8. lubię takie czasopisma :)
    choć w większości piszą mniej więcej o tych samych dobrze znanych nam rzeczach, to zawsze można znaleźć w nich coś nowego, na czym możemy zawiesić oko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. takie gazetki jak WH są fajne ale niestety dużo za drogie jak na swoją cenę :/ ja mam zawsze max 30 minut czytania i dokładnego oglądania i tyle i zawsze mi jest szkoda wydać tą dychę :P Dzięki za fajną recenzję - super się czyta takie notki :) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Też kupiłam właśnie tą gazetę, żeby zobaczyć, co to jest ;)
    Niestety ilość reklam jest powalająca.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. WH to gazeta, która niestety posiada nieskończoną ilość reklam i tym własnie nie zdobyła mojego serca...

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam również WH i można poczytać w nim parę fajnych artykułów, więc jak będzie kolejny numer, o ile w ogóle będzie to z pewnością kupię.Tego drugiego nie znam i chyba nawet nie widziałam w żadnym kiosku, ale się rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  13. no niestety ale nie kupuje żadnych! ;)

    Zapraszam do udziału w konkursie, gdzie do wygrania są cudne bransoletki ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jako 11- latka kupuję tylko bravo :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie kupuję czasopism, zdecydowanie wolę kupić książkę na podobny temat : )

    OdpowiedzUsuń