27 lutego

  Dziś już niemal koniec lutego. Powrót do normalności, koniec leżenia w domu, z wolnych środowych dni też zostało tylko wspomnienie, bo okazało się, że mam w ten dzień nieregularne zajęcia. Ogólnie mam dużo zajęć. Wciskane wszędzie. W poniedziałki siedzę od samego rana do samego wieczora, ponad dwanaście godzin. Z drugiej strony to tylko studia. Przesiedzę, będę się uczyła, niemal połowę studiów mam już na boku, skończy się i będzie większy problem: brak pracy. Boję się prezentacji, ale co tam, stanę na środku i będę mówiła. Muszę w sobie to wypracować, bo to przydatne w życiu! Kolejna rzecz, z którą będę walczyła. Powinnam zrobić sobie już listę na to wszystko. Co najmniej zaczęłam używać kalendarza: jest mocno zabazgrany różnymi notatkami :) i uważam na wykładach (!!cud).
  Z dietą doszło trochę czerwonych dni: weekend u rodziców i zdesperowany poniedziałek. Niema co wspominać. Ważne, że jestem znów na dobrym miejscu. Wczoraj "zjadłam" mleko z płatkami owsianymi na śniadanie, rogala około 8.40, klopsiki z ryby po powrocie do domu, czyli około 18.00. Rogal to nie był najlepszy pomysł, ale w końcu i tak mało spożyłam i tak. Na wagę wejdę jutro. Może schudnę? Zobaczymy. Po przerwie wydaję mi się, że wszyscy są chudsi niż ja. Nie twierdze, że ja jestem gruba, ale wszyscy są chudsi. Czyżby moje oczy robiły ze mnie głupią? Po drugie czuję się dziwnie inna, ale może to się zmieni po kilku dniach. Doszłam do wniosku, że jestem przemądrzała, postanowiłam z tym walczyć i wyszło z tego tyle, że nie wiem jak się odezwać. Chyba nie jest ze mną aż tak źle prawda? Skąd możecie wiedzieć :)  Jak można być niepewnym siebie i przemądrzałym jednocześnie? 

  Z włosami lepiej. Jem witaminy, myję włosy rano i obchodzę mój problem psychiczny z tym, aby się taka nie pokazywać na światło dzienne. Wczoraj poszłam na uczelnie w moich naturalnych włosach, nie w kitce. Muszę je jeszcze w najbliższym czasie zafarbować na jakiś naturalny kolor. Najbardziej zbliżony do moich. Odżywki dają rezultaty - naprawdę! Mam ochotę kupić sobie buty :)
  Dobra kochane, trzymajcie się, bo siedzę nad tą notką godzinę i w sumie nie napisałam nic ciekawego i im dalej w las tym mniej składu i ładu. Tak to jest, kiedy w sumie nie jest z niczym ani dobrze, ani źle. Lepiej lecę Was odwiedzić.

12 komentarzy:

  1. :)
    Eee, Twój luty w porównaniu z moim wymiata :D
    Dobry pomysł z kalendarzem :) ja też mocno planuję i zapisuję różne rzeczy i sprawy w kalendarzu i notatniku (oraz na blogu), bo bym się pogubiła do reszty w tej bieganinie :)
    Bialns dobry. Nawet z rogalikiem :) Czasem trzeba zjeść coś takiego, a nie ograniczać sobie całkiem, bo potem zjemy nie jednego a 5 rogalików i dopiero będzie tragedia. :)
    Prezentacje.. niecierpię. Mnie też czeka w piątek ale niestety za nic nie mogę znaleźć żadnych informacji. Gościu wyskoczył z tematem jak Filip z konopii i liczy na cuda. Generalnie o ile umiejętność prezentowania i występowania przed publicznością jest mile widziana w życiu zawodowym, to trochę czasem przeginają na studiach. ja do tej pory przez 2,5 roku miałam jakieś 15 prezentacji i w tym semestrze mam 5. No chyba już umiem je robić :P a ze względu na nieśmiałość - zawsze będzie mi je trudno przedstawiać.
    Gratuluję uważnego słuchania na wykładach. To faktycznie cud :)) ja od razu otwieram jakąś książkę ;)
    Dobrego dnia, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze że nadal jesteś na dobrej drodze i radzisz sobie z dietą, na pewno schudniesz za co oczywiście trzymam mocno kciuki :)
    Super, że te odżywki dają rezultaty, tylko się cieszyć razem z Tobą;) Nie mogę na ich temat wiele powiedzieć, bo nie są mi potrzebne :D
    Trzymaj się <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno nie jesteś przemądrzała, gdybyś była, sama nigdy nie wpadłabyś na ten pomysł :) A rogal faktycznie żaden grzech, zwłaszcza że niewiele jesz, na mnie czyhają pączki na stole, ale będę twarda, nie skuszą mnie skubańce ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. I tak dobrze ci idzie w lutym :)

    ja też wracam na uczelnie i mam poniedziałki zawalone ale na pewno sobie poradzimy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja również mam jakiś uczelniany kryzys - przynajmniej w kwestii bycia grubszą od całej reszty, choć to zapewne ani w moim przypadku ani z całą pewnością w Twoim (biorąc pod uwagę wymiary) nieprawda.
    Lepszy jeden rogal wczoraj (przed 9 rano? dziewczyno, pod wieczór w Twoim organiźmie nie było już po nim ani śladu:)) niż 3 z frustracji dzisiaj. A to, że się publicznie odzywasz jest oznaką Twojej siły, a nie przemądrzałości. Zaufaj mi - wolałabym mieć łatkę przemądrzałej i jednak być w stanie publicznie powiedzieć więcej niż 3 słowa, niż być taką wstydliwą łajzą z socjofobią społeczną wyrytą głęboko wielkimi literami na czole, jaką jestem na co dzień...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie, pod koniec dnia z tego rogala nie zostało nic w organizmie. Ja, jak już mam straszliwą ochotę na słodkie, że już wiem, że zawalę tego dnia, to wolę zjeść to rano, bo wszystko się zgubi przez cały dzień.
    A nade mną chyba wisi jakaś klątwa - nigdy nie znajdę odpowiedniego szamponu dla moich włosów.
    Pozdrawiam :).

    http://you-have-to-be-strong.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno nie jesteś przemądrzała :)
    Mi też wydaje się, że wszyscy wokoło są chudsi. Upierdliwe.
    Trzymam za Ciebie kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja Ci nic nie doradzę, bo jestem bardzo pewna siebie, przynajmniej w najważniejszych sprawach. Nie mogę ocenić, czy jesteś przemądrzała, bo nie znam Cię osobiście.

    Co do odchudzania, to moim zdaniem nie musisz już chudnąć, ale zrobisz, jak zechcesz.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz świetne wymiary , pamiętam siebie kiedy tyle miałam i marzę o tym żeby wrócić do tamtej wagi ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Każdy czasem mówi coś, co może powodować, że ktoś myśli o tej osobie jak o przemądrzałej. Umysł człowieka jest zbudowany tak, że posiada każdą cechę. A wiadomo - jednych cech jest więcej, a jednych mniej. Tobie się wydaje, że wokół Ciebie wszyscy są chudsi. Ja jestem pewna, że w moim otoczenia to ja jestem najgrubsza. Ale wiem, że będę chuda :)! Także nie ma co się załamywać. Musimy zmieniać w sobie to, co nam się nie podoba. I tyle :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. też wiecznie mam wrażenie że wszyscy są ode mnie chudsi. beznadziejne uczucie. dobrze że dbasz o włosy, a związywanie tylko przeszkadza bo łamią się od gumki. podziwiam za ten kalendarz i podejście do studiów, ja już ledwo siedzę na niektórych wykładach ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej :) A jak schudłaś z 72kg do 55? Też na diecie 1200 kcal? :) Bardzo mnie to interesuje, bo mam taką samą wagę teraz, jak ty kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń