Ćwiczenia: 25minut skakania do muzyki (pseudo aerobic :)), 20 minut na rowerze stacjonarnym, trochę ćwiczeń ogólni-rozwojowych.
Waga z rana: 56,4kg
Daje po całości - wiem. Ciasto do kawy, co mnie podkusiło? Babcia, nie chciałam robić jej przykrości, wiem, że powiecie pewnie, że to moja decyzja co jem, a co nie, ale miło zrobić babci przyjemność. Morele mogłam sobie podarować, ogólnie nie jestem dobra w zdrowym odżywianiu. Ba! Ja nie umiem jeść zdrowo, zawsze rzucam w siebie byle co, jak śmietnik. W domu zazwyczaj nie chce mi się przygotowywać nawet obiadu, bo musiałabym robić drugi specjalnie dla siebie. Leniem się urodziłam i leniem umrę. Jak wrócę jutro do siebie to zrobię zakupy: płatki, jogurty, jajka, chleb trzy ziarna, jakaś ryba czyli to co kiedyś jadłam wciąż. Mam tylko nadzieję, że wraz z tym On nie kupi jakiś tuczących świństw. No dobra stawiam 90%, że kupi, ale postaram się powstrzymać. Dojdę do perfekcji z moim jadłospisem obiecuję!! Kiedyś nadejdzie ten dzień.
Jutro mam zajęty dzień, dziś już właściwie miałam zabiegany, wplatałam w to wszystko naukę, ale jutro to już wgl. Rano na zakupy z mamą, muszę nastawić budzik na wczesną porę, mimo że mam jeszcze wolny dzień. Muszę też pamiętać, aby nie przekraczać prędkości -> obiecałam sobie, ale to bardzo trudne. Nie wiem jak to wszystko ugryźć, bo okazuję się, że najlepiej byłoby gdybym była w jednym czasie w dwóch miejscach, co jest niestety niewykonalne.
Czuję się wzdęta, to pewnie przez grzyby i kawy. Ale do jutra jestem nastawiona pozytywnie. Wyjazd spełnił swoją role. Nowa energia, nowe wyzwania, nowe cele nie tylko w odchudzaniu. Mam chęć, a to straszny postęp. Lubię być zabiegana, lubię kiedy coś się dzieje i czegoś się ode mnie wymaga! To jest to! Trzymajcie się chudo, jak coś ciekawego kupię to się pochwalę.
Nie wrzucasz w siebie jak w śmietnik, przynajmniej nie dzisiaj. Bilans nie jest zły, zawsze mogłaś zjeść dużo więcej i innego, gorszego żarcia. Nauka wymęcza również na swój sposób. A kawę zamień na herbatki, może wyjdzie na zdrowie? ;)
OdpowiedzUsuńten ketchup bym sobie odpuściła :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mimo wszystko jeszcze ćwiczyłaś :)
Kawę i ketchup stanowczo odradzam :) W zgodzie z przedmówcami - kawa usuwa witaminy z organizmu , a keczup to sama chemia i cukier , lepiej sobie pomidora daj na te tosty chociaż wiem , że o tej porze roku nie są smaczne. Mimo wszystko powodzenia :) Może uda Ci się zmienić jadłospis. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńprzyjmowanie od kogoś jedzenia nie oznacza sprawiania mu przyjemności, nieważne czy to babcia czy mama czy przyjaciółka. odkąd zaczęłam żyć wg tej zasady, o wiele lepiej idzie mi dieta. polecam.
OdpowiedzUsuńOj tam kawałek ciasta od czasu do czasu nie zaszkodzi tragedii nie ma :)
OdpowiedzUsuńJa własnie lubię ćwiczyć z płytami bo wtedy czuje że muszę bo ktoś tam jest ze mną i mnie wspiera ;d choćby ta osoba z płyty.
Może jeszcze uda ci sie znaleźć jakiegoś towarzysza do ćwiczeń ?
Oj nie jest źle,głowa do góry. :D
OdpowiedzUsuńNie jest tak źle :) Najlepiej z góry rozpisać sobie, co masz w planach jeść, wtedy mniej korci odstąpienie od reguły. Tym bardziej, że możesz uniknąć sytuacji "coś bym zjadła, ale nie wiem co... pójdę do lodówki i coś znajdę". :)
OdpowiedzUsuń