Rok z dietą

    Rok na diecie. Kiedy to zleciało? Rok temu na blogu na Onecie opublikowałam pierwszy post. Wcześniej moje próby diety były opłakane, chudłam 3-4kilogramy, czyli w sumie oczyszczałam jelita i opróżniałam się z wody, a potem nawrót do jedzenia za dwadzieścia normalnych kobiet. Nie wiem co sprawiło, że ten dzień odmienił moje życie i nie zrezygnowałam po tygodniu. Chyba Wy, Wasze blogi i Wasze wpisy. Jakże zabawnie jest teraz czytać ten wpis - sześć łyżeczek cukru do herbaty. Teraz nie słodzę wcale, zazwyczaj nie sięgam po herbatę. 

BMI: z 26,4 -> 19,5

    Przez rok schudłam 19 kilogramów, oprócz tego w moim życiu chyba nic się nie zmieniło. Nie przykładam się do niczego ani bardziej ani mniej, ambicja pozostała na tym samym poziomie, przeprowadziłam się, ale właściwie niezbyt daleko. Najwięcej wydarzyło się z moim wyglądem: postarzałam się. Niestety: mam o wiele ostrzejsze rysy twarzy i już nikt przy kupowaniu alkoholu nie prosi mnie o dowód, oprócz tego kiedyś nie przejmowałam się tak wyglądem jak teraz. Nie żałuje tej decyzji i chce w niej trwać nadal. 

   Z perspektywy czasu wiem, że dawniej też jedzenie warunkowało moje życie. Byłam od niego uzależniona. Siedziałam i wędrowałam do lodówki, chociaż nie chciało mi się jeść, po obiedzie szukałam czegoś dobrego w domu i chciałam jeździć na zakupy, aby kupować gigantyczne ilości czegoś od czego tyłam. Zawsze dużo jadłam, ale też dużo się ruszałam. Jestem osobą z natury zamkniętą i nerwową, pewne rzeczy zamiast się wyżalić po prostu w ciszy zajadałam.

    Nie mogę jednak powiedzieć napewno, że już nigdy, ale to przenigdy nie będę otyła. Widziałam wiele osób, które jak szybko schudły tak szybko wróciły do swojej starej wagi, a nawet większej, więc muszę na to uważać. 
  
    Wiem jak brzmiał ostatni post. Miałam doła, który trwał sobie dość długo. Teraz się pozbierałam: mam mniej czasu na szukanie sobie problemu, który nie istnieje. Muszę skupić się na załatwianiu i obowiązków. Nie jest to jakiś mega nawał pracy, ale mimo wszystko w porównaniu do nierobienia niczego to dużo. Wczoraj poczyniłam kolejny krok: rozpisałam sobie dietę na dany dzień. Chodzi o to, żeby nie było takiej sytuacji, że przez nieuwagę jem 500kcal, a potem chodzę rozdrażniona, zła i krzywdze wszystkich wokół. Nie chce być psychiczna i niema sensu, abym się w to pchała - dlatego bilanse są bardziej pełne. Wczoraj jadłam chipsy - jaka to była przyjemność jeść je wolno i mimo tego, że w rezultacie nie było ich wcale dużo poczułam się o wiele lepiej niż po zjedzeniu dwóch paczek. Chce żyć normalnie, mimo że jestem wredna, zapatrzona w siebie i znakomicie umiem szukać sobie problemów tam gdzie ich niema. Jestem zadowolona z tego roku! Bądźmy wszystkie uśmiechnięte, to może wreszcie ten śnieg stopnieje.

12 komentarzy:

  1. Gratuluję tak wielkiego sukcesu. To niesamowite że wytrzymałaś aż rok, mam ogromną nadzieję że ja też będę mogła kiedyś opublikować tego typu post. Trzymam za ciebie kciuki, abyś już nigdy nie widziała na wadze 72 kg i żebyś cieszyła się swoim pięknym ciałem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo optymistyczny wpis i jest mi dużo lepiej, kiedy sobie pomyślę, że są wśród nas takie kobiety, które naprawdę potrafią :) I jesteś właśnie na najrozsądniejszej drodze do tego, żeby ten piękny stan utrzymać, o czym świadczą chociażby wczorajsze chipsy. Zjadłaś kilka, zadowoliłaś swoje kubki smakowe, ta ilość nie wywołała w Tobie żadnej frustracji - wręcz przeciwnie, mogłaś się wreszcie cieszyć smakiem i podziękować w odpowiednim momencie. To naprawdę ogromne osiągnięcie :) Nie wspominając o tych dziewiętnastu kilogramach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno zmieniłaś się z wyglądu przez ten rok. Twoje zdjęcia porównawcze byłyby mega motywacją. ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo optymistyczny wpis. Gratuluję sukcesu. 19 kg to nie mało. Trzymam kciuki również za to, aby waga się utrzymała do późnych lat.
    Jedna z kwestjii jaką poruszyłaś jest rażąco prawdziwa. Dzięki diecie zmienia się ciało i pewnośc siebie, lecz dieta nie zmienia w naszym życiu nic innego. Ambicje i zapał do życia pozostają te same. Tu jest ukryta okrutna prawda. Wiele z nas oczekuje po diecie czy też wkroczeniu w świat pro-any zmiany całego życia, ale dieta nie czyni akurat takich cudów.

    Będę odwiedzać Twjego bloga i śledzić dalsze zmagania. Zapraszam do siebie i pozdrawiam cieplutko w te mroźne dni: http://neverforgetana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. ładnie schudłaś 19 kg w rok to super wynik , myślę że zdrowo i nie będzie tak efektu jojo ale i tak trzeba się pilnować żeby nie nadrobić tego co się straciło

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  6. wow. 19 kg to naprawdę ogromne osiągnięcie.! Gratuluję :) Czas tak prędko biegnie.. Masz prawo być dumna z minionego roku, bo wywalczyłaś wiele dobrego :)
    Hej! Nie wolno tak mówić o sobie :) Jesteś wspaniała nie wredna :) Pamiętaj :)
    Idę się uśmiechać do śniegu bo dziś rano byo mi go po pas.. (dosłownie).. i przydałaby się wiosna :)
    Tulę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. 19 kg to naprawde sukces. jak postarasz sie rowniez mocno to i ten rok bedzie wielkim sukcesem. dobre jest to ze widzisz u siebie wady i ze chcesz je zmieniac, to juz polowa sukcesu. i teraz musisz wierzyc w to ze nigdy juz nie bedziesz otyla.. wyobraz sobie ten bol gdyby t 19 kg wrociilo.. tak WIELE PRACY na marne? nie sadze zebys do teog dopusila. pozdrawaim

    OdpowiedzUsuń
  8. 19 kg? Brawo. Cieszę się razem z Tobą :) Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  9. 19 kg w rok to rewelacyjny wynik :) Znam osoby co się cieszą , że 10 kg schudły w rok, naprawdę gratulacje :) Obym za rok na blogu też się mógł pochwalić takimi efektami :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie chodzi o to, by byc cale zycie na diecie, ale by schudnac, zdrowo sie odzywiac, nie popelniac bledow i jesc swobodnie, z umiarem! Zazdroszcze CI, że nic Cię nie powstrzymuje przed paczka czipsów - mnie psychika :(

    OdpowiedzUsuń
  11. ten jestem strasznie nerwowa i zamknięta w sobie.. W rok schudnąć 19 kg to niezły wynik :) Jeśli się postarasz to utrzymasz wagę już na zawsze, a tego z całego serca Ci zyczę:) Gratulacje :*

    OdpowiedzUsuń